Schemat naszą klątwą


Wielu ludzi się zastanawiam czemu ja tak często odwołuje się do kultury skandynawskiej do dawnych wierzeń i do innych zakurzonych rzeczy których nawet historycy nie rozumieją…
Odpowiedź jest Bardzo prosta.. Schematy myśleniowe. Dla klasycznego współczesnego człowieka magia kojarzy się albo z małą dziewczynką kicającą po domu jak krulik z dorobionymi skrzydełkami z papieru i z maskotką jednorożca pod pachą albo ze starą babą zasuwającą wszędzie z wahadełkiem i machającą nad każdą kałużą tymże wahadłem. Dla ludzi ciut bardziej ogarniających współczesną „subkulturę” ezo – tak specjalnie nadałem temu zjawisku nazwę subkultury- Magia kojarzy się z :świeczką, kamyczkiem, piórkiem, tarotem, runami, srebrną biżuterią w pentagramy i kotki oraz jednorożce, strojami mnichów – czy to katolickich czy to azjatyckich- i mnuuuustwem gestów i słów których człowiek rozumny nie jest w stanie nawet prawidłowo wymówić.

I teraz moje kochane porównanie :D

a z czym by się skojarzyło takiemu Duńczykowi z powiedzmy 6-7 wieku słowo Magia? Jego reakcją było by zapewne mina konsternacji i inteligentne oraz wyrażające pełne zrozumienie przeciągłe eeee i zamykające tą spójna wypowiedź „co?”

Schematy. Drodzy państwo schematy w myśleniu. Nam słowo magia kojarzy się z … No z magią. To słowo zamyka wszystko co człowiek rozumie przez magię. Ale czym jest magia?

Wikipedio!!

Magia, czary – ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu sił nadprzyrodzonych, które można opanować za pomocą odpowiednich zaklęć i określonych czynności.

Osoba zajmująca się magią (mag, czarownik, szaman) stosuje różnorakie gesty, wypowiada zaklęcia (inkantacje) i wykonuje czynności o cechach rytuału mające dać mu władzę nad siłami nadprzyrodzonymi, i które w jego przekonaniu umożliwiają mu kształtowanie rzeczywistości.

Brak możliwości stwierdzenia powiązania między zastosowanym środkiem a ewentualnym efektem powoduje, że skuteczność działań magicznych i istnienie postulowanych przez nią sił nadprzyrodzonych pozostają w sferze wiary.

I znowu schemat myślenia oparty o współczesny schemat myślenia bo jak by się palnęło taką regułką naszemu przykładowemu Duńczykowi z 6 wieku to powtórzył by wypowiedź zamykającą stwierdzenie czym jest magia.

Posłużmy się innymi przykładami które człowiek współczesny „bardziej ogarnie”

wielu z was pamięta początek lat 80 albo przynajmniej pamięta to z opowieści mamusi, tatusia albo starszego kumpla.

Słowo komputer wtedy kojarzyło się z wielką szafą na szpule taśm magnetycznych (taśm magnetofonowych zgodnie z ich skojarzeniami) co to liczą skomplikowane rzeczy jak badania naukowe, wzory matematyczne i inne pierdołki. Weźmy takiego informatyka co to potrafi kojarzyć coś więcej niż 01110100 01100101 01101011 01110011 01110100 00100000 01100010 01101001 01101110 01100001 01110010 01101110 01111001 i zadajmy mu pytanie : a co się stanie jak ten komputer złapie „wirusa”? Pierwszym skojarzeniem takiego człowieka będzie parsknięcie i stwierdzenie że „katarku to on nie dostanie” a na słowo „trojan” jego oczy wielkością prawdopodobnie zrobiły by się wielkości jego okularów i zapytały „ CO?!”

dla nas współczesnych słowo takie jak wirus, trojan, czy inne G związane z komputerem jest tak normalne jak nasz błyszczący smartfonik w naszej kieszonce czy to że wieczorkiem przed zawinięciem się w kołdrę myjemy ząbki.

Kwestia schematu myślenia. Coś co dla nas jest normalne dla powiedzmy człowieka z Głębokiej Afryki jest dziwne a dla Indianina znad brazylijskich brzegów.

Dla nas egzotyką jest to że mieszkaniec zambii (ten mały ) będzie =za tobą krzyczał „muzungu” (białas), jedzenia się nie stawia na ziemi na długo – bo mrówki się podłączą a drzwi są na tyle potrzebne żeby ci za dużo latającego robactwa nie wleciało – także są zasłonki więc po co się męczyć z klocem drewna jako drzwi…

Zachowania totalnie niezrozumiałe dla nas i całkowicie ezoteryczne w założeniach będą dla nich czymś normalnym dla mieszkańca spoza naszego kręgu kulturowego.

No dobra bo ja się znowu rozpędzam.


Czemu subkulturą nazwałem obecnych ezoteryków? Bo twierdzą że „posługują” się tą swoją magią a są jedynie „odtwórcami” tego całego bałaganu jakim jest przeszycie duchowe.

Klasyczny ezoteryk wygląd : Koszula kolorowa obowiązkowo luźna, Spodnie luźne. Na szyi mnóstwo naszyjników z piórkami ze sklepu, pentagramami, gwiazdami dawida i małą kopalnią odkrywkową kamieni po kieszeniach i na sznurkach. Pierścionków jakieś 3 kilo na łapach, dodajmy dwa kilo bransolet i mina… Obowiązkowa mina kota po wizycie w magazynie z kocimiętką.

Klasyczny metal (rockmen czy inne słuchające ciężkiego brzmienia): ubiór klasyczny nawiązujący do postapo z dużą ilością ćwieków na kurtce spodniach i bransoletkach(mile widziane na butach czapce i innych częściach garderoby – włącznie z bielizną), na szyi obowiązkowo miecz topór młot albo czaszka w wersji mini – najlepiej wszystko naraz, mina wściekłego pekińczyka.

Jak by nie było jedno i drugie można zdefiniować po wyglądzie.

A teraz völva (skandynawska wiedźma), jej od zwykłej baby na targu byś nie odróżnił. Swój kijek i swoje szmatki amulety i gałganki zakładała jak musiała bo wiedziała że to ma cel. na co dzień była zwykłą gospodynią domową z patelnią do lania po łbie męża i z cukierkiem dla swojego dziecka w kieszeni. Ewentualnie małą siekierką jak trza drewno narąbać albo włócznia jak domu trza bronić.

Schematy. Dla nas jak zobaczymy kamień runiczny, w znamienitej większości skojarzy się z miejscem kultu, Dla naszego Duńczyka będzie jasne że to albo granica krainy alb miejsce gdzie cmentarz albo że tam duchy łażą więc lepiej nie włazić.

I to chyba wystarczy. :P

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krótko jak to było z runami Hitlera

Dlaczego warto studiować kulturę

Vetrnætr - dzień zmarłych