ofiary z ludzi i zwierząt - krótka polemika czemu nasi przodkowie byli tak brutalni
Artykuł powstał niejako przez natchnienie po fimiku człowieka
którego uznaje za Autorytet względem skandynawskiego społeczeństwa
Polecam zresztą jego kanał bo mądry facet
Arith Härger to
powstało dzięki tobie.
Z jednej strony
ofiary, z drugiej strony zwycięzcy. Z naszej perspektywy banda
zwyrodnialców i morderców a z perspektywy ludzi z wieków średnich
ludzie posiadający „honor i odwagę”.
Wielu ludzi ma
zaburzoną perspektywę na „wieki średnie”. Z jednej strony ?
Gigantyczne zrozumienie natury i sił jakie oddziałuję na naturę;
Z drugiej? Brutalność i bezwzględne niszczenie wszystkiego co
zagraża.
Zastanówmy się nad
realiami w jakich żyli nasi przodkowie. Nie piszę tutaj o
Słowianach ale także o Germanach, o celtach, o świecie łacińskim.
Oczywiście klimat wpływał na ich „łagodność” ale nie zawsze
na ich „gwałtowność”. Może zacznijmy od tego że obecne
społeczeństwo ma tak znikomą ilość problemów że gdybyśmy
wywlekli takiego Marcina z przysłowiowego „tczewa” z lat
900-1200 to uznał by nasz świat za „raj pełen cudów”. W
naszym świecie (21-wiecznym) mamy ogrom jedzenia, nie mamy problemów
z drapieżnikami, nie mamy chorób, człowiek czy zima czy lato nie
marznie w nocy, mamy taki wspaniały wynalazek jak prąd dzięki
któremu mamy światło i nie trzeba palić świec, pralka sama
pierze ciuchy a radio – Magiczne pudełko- wydaje dźwięki dzięki
którym możemy się cieszyć muzyką nie tylko na potańcówkach.
Nie boimy się że
stado wilków nam zje wszystkie zwierzęta na podwórku (w sumie ich
nie mamy), nie sypiamy w 20-30 osób w jednym pokoju dla
bezpieczeństwa bo niedźwiedź może zabłąkać się w nasze
okolice i stwierdzić że taki „Pietrek z Zośką” będą smaczną
przekąską podczas pełni księżyca. Żyjemy w spokojnym
sielankowym świecie gdzie największym kłopotem jest to że
internet nie działa albo nie stać nas na kupienie nowego
telewizora.
A teraz przymrzyjmy
się światu z początku wieku 10. I tutaj nie jest ważny region
europy czy świata bo w wieku 10 technologia była na poziomie
podobnym. Kobieta rodziła po 12-14 dzieci a dożywały pierwsze 5
lat Może 4 dzieci. Zakładało rodzinę może 2 dzieciaków. Choroby
wieku dziecięcego. Mężczyźni którzy dbali o to by kobiety miały
co do gara włożyć (coś więcej niż to co nazbierały w lasach)
byli bardzo narażeni podczas polowania nie tylko tym że zaatakują
ich inne drapieżniki ale także tym że jak polowali na tura ( ᚢ
) sami zginą pod kopytami rozwścieczonego zwierzęcia które
broniło własnego życia. Było ciągłe zagrożenie że ich małe
poletka rolne zostaną rozgrzebane przez żerujące dziki, Drzewa
owocowe zostaną obżarte przez szpaki, a stada poprzedników naszych
krów zostaną zaatakowane przez wilki, niedźwiedzie czy inne
grasujące drapieżniki których było więcej w okolicach niż
ludzi. Wioska sąsiadów która była zwykle dzień albo dwa dni
marszu od nas mogła w każdej chwili się zebrać i włomować
naszym facetom bo takie nieszczęścia jak wyżej opisałem się
zdarzały im się zdarzyły i cała wiocha – 50 osób – nie miała
co jeść.
Społeczeństwo było
gwałtowne i silnie broniło swojej własności z prostego powodu.
Gdyby popełnili jeden błąd, cała społeczność by cierpiała
konsekwencje. Głód powoduje osłabienie organizmu, Słaby organizm
jest bardziej narażony na choroby a chory nie może działać na
rzecz wspólnego dobra co w konsekwencji bardziej osłabia
społeczeństwo które w konsekwencji jest słabsze i bardziej
choruje bądź musi włożyć większy wysiłek w to by zapewnić
przetrwanie całej wspólnocie.
I tutaj mamy
wstępnie zarysowane społeczeństwo. Człowiek który na obcego
reaguje niepewnie, na zwierzaka w lesie reaguje jak na obiad a na coś
czego nie rozumie reaguje strachem „bo kto wie czy to coś chce nas
zeżreć czy tylko pobić by zjeść nasze żarcie”
to czego nie
rozumieli zwykle próbowali wytłumaczyć swoją wiedzą. A to duchy
(nie materialne) a to potwory(materialne) a to inne inteligentne ale
z założenia groźne cosie…
Jeżeli duchowe to
zwykle się starali pozbyć tego modlitwami, ofiarami, albo „magią”
która była dla nich tak naturalna jak dla nas sprawdzenie
„facebooka” z rana. Jeżeli materialne i potworne – trza zabić
albo przegonić- i znowu albo mieczem albo czarami, jeżeli
inteligentne ale nie znane, i co ważne nie wiemy czy to nas może
zeżreć czy zeżreć nasze żarcie – trza nakarmić w ten czy inny
sposób. Każde takie zagrożenie obrastało we własne tradycje i w
„właściwe sposoby” by pozbyć się zagrożenia dla
społeczeństwa. Bo przecież powodzenie nas jest najważniejsze.
Powstały Ofiary.
Jednym składano
ofiary ze zwierząt innym z ludzi. Ale jak składano te ofiary?
Zwykle nie były to ofiary że łapano zwierzaka i ogłuszano a potem
ceremonialnie składano w ofierze dla ducha X. Ta ofiara była by nie
pełna bo zwierze nie broniło się. Była nie godna. Taką ofiarę
zatłukiwano pałkami, włóczniami, albo zabijano strzałami z łuku.
I to nie dlatego żeby zadać jej bul ale dlatego by zwierze miało
szanse się bronić. By była to ofiara godna z silnego stworzenia
które walczyło do końca o swoje przetrwanie i by w efekcie
końcowym ten kto otrzymał ofiarę otrzymał tą ofiarę jako coś
co wymagało ofiary nie tylko od zwierzaka – życie – ale i od
społeczeństwa – udało im się powalić to stworzenie i pokonać
je dla was – dla tych którym złożono ofiarę.
Oczywiście ofiary z
ludzi nie były jakimś rzadkim zjawiskiem. To znaczy … rzadkim bo
ludzi było mało a żeby poświecić ręce do pracy które mogły
pracować na rzecz społeczeństwa też były gigantyczną ofiarą .
Ludzi składano także . Z naszej perspektywy w sposób brutalny i
przypominający ofiary wojenne ale zawsze w sposób godny. Ofiara
która zginała kark i czekała na ostatni cios nie była „godną”
ofiarą. Gdy składano człowieka w ofierze ten człowiek musiał
mieć na tyle charyzmy i siły w sobie by walczyć do końca. Walczyć
do ostatniej kropli krwi by przetrwać. Taka ofiara była godna dla
duchów i dla „tych inteligentnych” bo wtedy dostawali silną
istotę człowieka. Bardzo często mówiono potem że taka ofiara
jada przy stole Ódina czy Swaroga. W zależności komu złożono
taką ofiarę ale umówmy się co do jednego… Słabeusza który nie
umiał by walczyć o swoje nikt by do stołu nie dopuścił. Słabi
giną – bo są słabi. Silni cieszą się radością po śmierci i
dalej walczą bo są silni…
W obecnych czasach
promowane jest podejście że człowiek inteligentny poradzi sobie z
każdym problemem. Ale nie zapominajmy że jesteśmy potomkami ludzi
którzy walczyli i zabijali dla własnego społeczeństwa. Słabi nie
umieli działać w brutalnym środowisku bo szybko ginęli. Silni z
zasady że byli silni też nie przetrwali w społeczeństwie bo byli
za głupi by zgromadzić wokół siebie ludzi którzy zwiększyli
jego siłę. Człowiek Inteligentny w obecnych czasach jest potomkiem
takiej właśnie selekcji naturalnej. I w momencie gdy próbuje
grymasić i potępiać zachowanie swoich przodków bez zrozumienia
ich perspektywy… Wyrzeka się własnych korzeni.. a czym jest
drzewo bez korzeni?
Komentarze
Prześlij komentarz