kościół a sakramenty / łączenie ścieżek i tradycji magicznych.

 jest to odpowiedź do rozmowy na face gdzie padło stwierdzenie "bo kościół zakłada blokady magiczne" i "bo poszukuję wiedzy gdzie się da". 

szanuję poszukiwania wiedzy Naprawdę. Ale... No ale to wymagało mojego komentarza. 

Rozmowa bardzo przyjemna i osóbka z którą rozmawiałem wydaje się sensowna. Nie zmienia to faktu że spodobała mi się cała moja tyrada więc stwierdziłem że się podzielę nią tutaj  

A więc oto co napisałem. 




 

 o jajko....

wiele tematów i wiele wypowiedzi dla tego pozwole sobie to lekko opracować ( moją wypowiedź i mój subiektywny punkt widzenia)


A więc :

1 kościół a sakramenty i domniemane blokady

2 łączenie ścieżek (tradycji magicznych)



1 kościół a sakramenty

może zacznijmy od tego że kościół czy to cerkiewny, czy rzymski, czy największy potwór czyli protestanci

to kościoły a raczej kulty definiujące się jako monoteistyczne.

monoteistyczne kultury odrzucają wszystko co nie jest zgodne z ich naukami (wyznawcy) albo włączają praktyki lokalnych grób społecznych (kapłani) by

łatwiej zindoktrynować całą ludność do nowej filozofii... Jest to niezwykle powolny ale bardzo skuteczny proces. Osiąga też niesamowite efekty od czasu

pojawienia się czegoś co jest definiowane mass mediami czyli książki w druku, potem radio, kino, telewizja a teraz i internet.

łatwość przekazywania danych jest niesamowita tak samo jak łatwość przyjmowania się nowych idei.

na przykład taki fajny trend w literaturze który nazywany był romantyzmem a dzięki któremu osiągnęliśmy zjawisko społeczne jakim jest wiosna ludów- nacjonalizm.

ten zdrowy i ten karłowaty, zapluty i paskudny który omijał wiejskie tereny głównie dla tego że ludzie mieli tam co robić a nie tylko marzyli.


Kościół jako taki - każdy odłam - jest a) konserwatywny, b) parafialny (co oznacza że bardzo ważna jest lokalna komórka społeczna),

c) duszpasterski (co oznacza że nawet bandę nauczycieli kanoników będzie uznawał za uczniów)


a teraz negatywne aspekty wynikające z pozytywów.

a) konserwatywny czyli trzymający się tradycji. Tradycje z okresu naj mniej 700 lat trwałego systemu wierzeń na terenach całej polski współczesnej.

konserwatyzm ten będzie trzymał się utartych szlaków jakim jest pewna subtelna skaza na myśleniu która ratowała nam tyłki przez najmniej 2000 lat istnienia gatunku

wszystko co jest obce i nie zgadza się z naszym systemem wierzeń / sposobem ubierania się / językiem / sposobem życia.

Konserwatyzm objawia się jako opór przed nie znanym. Ze znanym wiemy jak sobie radzić, ale z nie znanym nie mamy sposobów na uporanie się więc jest zagrożeniem.

Konserwatyzm jest bardzo dobrym systemem obrony ale i źródłem wszelkich zwyrodnień które rodzą się w głowach człowieka. Jakie pozwolę tobie wybrać. Ale na pewno w

własnych doświadczeniach Znajdziesz nie jeden taki przykład co złego spowodował konserwatyzm w społeczeństwie / cywilizacji / rozwoju wewnętrznym.


b) parafialność czyli działanie kościoła na rzecz i dla swojej parafii. Parafią można nazwać wieś, miasteczko, albo państwo.

wszystkie te twory mają w założeniach grupę. Ze względu na to że religia jako taka z założenia tworzy jeden z bardzo ważnych filarów władzy ta właśnie parafia

zaczyna się opierać na zdaniu które definiuje jako zdanie mądrego człowieka. Kapłan jako taki ma w założeniach być nauczycielem i strażnikiem tradycji społecznych.

ma pamiętać o tradycyjnych metodach radzenia sobie z problemami, konfliktami i co ważne wyżutami sumienia. Te właśnie zachowania są czymś co hamuje rozwój małych społeczeństw.

oczywiście wiadomo że małe społeczności będą miały małe konflikty ale przeanalizuj to.

klasyczna wojna Kargul/Pawlak. Sumsiady się kłócą, nie ma komu obsiać pola. a nawet jak jest zawieszenie broni to i tak sąsiedzi sobie nie pomogą.. "BO NIE"

jak kogoś sumienie gryzie to oczywiście nie może się skupić na robocie i powiedzmy to delikatnie robotę spartoli bo bardziej myśli o tym że spojrzał krzywo na mamusie niż

nad tym ze kopyto koniu za bardzo obskrobał i koń będzie kulał. Koń kuleje - boli, koń kuleje - mniej roboty zrobione, koń kuleję więcej czasu na polu, Koń kuleje-

żona zła bo chłop w domu nie pomógł i po nocy trza siedzieć by dzienną robotę ogarnąć co za tym idzie trza krócej spać i człowiek bardziej zmęczony... I tak dalej

wszystko dla tego że kowala gryzło sumienie. a co złego daje nam właśnie ta parafialność? kapłan jako taki ma być przykładem i wszystko co on powie jest święte.

wszystko co potępi jest mniej święte a raczej jest nie święte wręcz potępione. Teraz odwołam się do atawistycznego systemu myślenia każdego człowieka

potępione znaczy złe- złe znaczy zagrożenie- zagrożenie należy niszczyć.

parafia jako taka jest formą organizmu która broni się przed wszystkim co głowa parafii uzna za zagrożenie albo wypychając to z parafii albo niszcząc

głową parafii jest ksiądz który jest formą władzy. Władza jako taka z założenia walczy o swój prymat i niszczy wszystko co zagraża jej dominacji.

wszystko w porządku jeżeli walczy swoim autorytetem ale znacznie gorzej jest gdy władzy brakuję autorytetu i zaczyna walczyć słabościami swoich podwładnych.

nie wiedzą , zabobonami i strachem przed nowościami. Jest to broń często wykorzystywania by porwać masy. Odpowiadając na to co jest złego w parafialności? Głupi przywódca.

c) duszpasterski co oznacza że cały kościół jest nastawiony na nauczanie swoich doktryn. Jak zapewne zauważono dwa poprzednie punkty dają mocne podwaliny do tego by

w ciągu (przyjęliśmy założenie ) 700 lat trwałego kościoła na terenie polski na naukach tradycyjnych powstało wiele wynaturzeń związanych z tym - kto ma władzę, kto ma prawo

być nauczycielem , kto ma prawo być strażnikiem i jakich tradycji. Takie właśnie nawarstwienia błędnych często, a znacznie częściej wynaturzonych twierdzeń spowodowało zatracenie wiedzy którą ludy lokalne z parafii nagromadziły przez tysiąclecia. Ja nie mówię że wszystkie te wierzenia były dobre. Zwróćmy uwagę na słynny „warkocz Nadwiślański” czy „trzy zdrowaśki” w piecu chlebowym. Głupotą w tym przypadku popisali się ludzie którzy tępili zabobonu nie spisując ich. Nie zapisując ich i nie analizując co jest znacznie bardziej praktykowane teraz gdy nauka przestała za wszelką cenę szukać rozwiązań na własną rękę, zaczeła się pochylać nad mądrością ludów pierwotnych i szukając wiedzy i leków na całym świecie. A czemu nie w domu? Bo skutecznie na spółkę z postępowymi kapłanami wytępili tą wiedzę we własnym domu.


Teraz Kościół a sakramenty bo do tego ta tyrada zmierzała. Kościuk w założeniach nie ma złych zamiarów. Kościół opracował swoje sakramenty w konkretnym celu. Są to pewnego rodzaju inicjację dla wiernych którzy szukają wiary i poszukują namacalnych i widzianych społecznie udokumentowań swojego statusu społecznego.

Zobaczmy jakie są sakramenty w w obrządku rzymskim


chrzest (baptisma)

bierzmowanie (confirmatio)

komunia święta (eucharistia)

pokuta (paenitentia)

namaszczenie chorych (unctio infirmorrum)

święcenie kapłańskie (sacri ordines)

małżeństwo (matrimonium)



Wszystkie te sakramenty mają za zadanie przygotować duchowo człowieka do czegoś. Do jakiegoś celu, do jakiegoś dogmatycznego stanu duchowego które niesie za sobą zrozumienie i poszanowanie.


Każdy sakrament powinien być poprzedzony nauką i zrozumieniem tematu. Chyba że mowa o chrzcie ale tu mamy jeszcze odpowiedzialność rodziców chrzestnych którzy jak doskonale wiemy w naszym społeczeństwie ograniczani są do dawania prezentów i obowiązku bycia na imprezach okolicznościowych w domu dla takiego berbecia.


Blokady nie są niesione przez organizację kościoła lecz przez ludzi, ich wypaczania, ich ignorancję i ich na przawe karygodne podejście do tematów które powinny być wspaniałym przeżyciem w dniu. A zaczęło się od Synodu w Elwirze w Hiszpanii między rokiem 300 a 324 naszej ery.


Na zakończenie powiem że jestem apostatą a najbliżej w systemach wierzeń jest mi do animistycznej formy Asatru.




2 łączenie ścieżek i tradycji magicznych.


Może zacznę od tego że jestem przeciwnikiem łączenia tradycji magicznych bez odpowiedniego nauczyciela (człowieka który przynajmniej orientuje się w podstawach ). Sam jestem Okultystą magii chaosu i wiem jakie wynaturzenia mogą powstać poprzez nie zrozumiałe łącznie tradycji i wierzeń w kulturach.

Jak wymieniłem wcześniej jest mi blisko w filozofii do animistycznej wariacji asatru więc gro moich odnośników będzie bardziej skierowane do wierzeń skandynawskich – z nimi się najlepiej czuję…

A więc . Historia. Dawno temu istniały sobie ludy germańskie od dani do krańców północy nie wpisując Lapończyków wtedy do tej matematyki. Germanie albo rozleźli się sami albo zostali przesiedleni za namową władzy (uprzejmą bądź nie) na różne tereny. Część popłynęła do obecnego królestwa Anglii, część na północ Szkocji, część wywalczyła sobie miejsce do życia na terenach wielkiego księstwa kijowskiego. Niektórzy założyli ligę „świętego cesarstwa rzymskiego narodu niemieckiego” część polazła jeszcze gdzie indziej. Ale większość jak się rozlazła po świecie z kolebki dani południowej Norwegii i południowej Szwecji przywiozła ze sobą własne wierzenia i praktyki religijne które obecnie nazywamy także magią. Czyli praktykami które nie koniecznie się odnosiły do ich bogów (zwanymi Azami ) a bardziej do duchów lokalnych, duchów przodków i draugr czyli tymi co umarli ale jakoś dalej łażą po świecie i nękają ludzi.

Każde z tych ludów miało własne wierzenia, własne święta i własne praktyki domowe dostosowane do ekonomii i warunków naturalnych danego regionu


i tak na przykład chałupy zamiatano w Anglii wrzosowymi (wrzosowiska) miotełkami które przez Celtów są kojarzone z duchami i miejscem gdzie mieszkają elfy – faery folk a w Danii bardziej miotłami z witek brzozowych które są kojarzone z opiekuńczością i matczynością. - wrzosowiska są bee bo na wrzosowiskach łażą draugr czyli martwi. Tam gnieżdżą się również trool czyli magowie i ich wytwory a z nimi lepiej nie zadzierać bo jak mogą pomóc tak równie dobrze mogą kuku zrobić.


Wszyscy oni wieżyli w takich turbo mocnych nie ludzi z plemienia azów którzy nazywali się Odyn (Óðin, Wötan, Alfadir, Blindi, Weratyr, Widar, Ygg) , Loki, Freja ( Freyja, Freya, Frøya) z bratem Frejem (Frej, Frey, Freyr, Yngwe), Thor ( Þórr), i wielu wielu innych.

Teraz tak. Kazdy miał swoją rolę, Każdy miał swoje zadanie i swoją nie powtarzalną naturę, Odin jest patronem pasji, momentu śmierci, magii, władcą szubienic i dziadem mamtoczącym w kącie, ciągłe zaklęcia by zdobyć jeszcze więcej wiedzy i ugrać dla siebie jak najwięcej przed końcem ragnarök – upadkiem bogów- i końcem cyklu, jest kłamcą i przekrętem chodzącym do którego prawie nikt nie miał zaufania bo nie wiadomo w jaką gierkę grał akurat . By wejść w nowy cykl z jak największą przewagą. Thor to dobrotliwy grubasek ze stanowczo za dużą porywczością, słabością do piwa i miodu, słabością do wdzięków kobiecych kształtów i patron rolników. Loki to patron ognia, Marzyciel i dowcipniś który potrafił wyprowadzić każdego z równowagi. Jego największą bronią była prawda przedstawiana tak że nikt nie był w stanie mu wytoczyć żadnych oskarżeń, Tancerz oblicza który potrafił pojawić się jako kobieta i nawet urodzić dziecko, Niezrównany mówca. Freia patronka miłości w każdej postaci, najwspanialsza z czarownic skandynawskiego świata. Wściekle zazdrosna o swojego kochanka Odyna i mająca mu ochotę urwać głowę przy każdej okazji. Najpiękniejsza wśród vanów i obiekt wściekłego pożądania każdego chłopa w każdej krainie i co ważne patronka urodzaju,ogniska domowego i mamusią w każdym calu.

Freir mądry pan i światły przywódca. Niezrównany wojownik, i patron płodności i urodzaju ze strony vanów.


I tak było kolorowo i sielankowo aż do momentu chrztu Danii (około roku 840)która to zapoczątkowała chrzest Norwegii i Szwecji a na końcu Islandii

w 1179 roku przyszedł na świat Snoori Sturlusson. Auto Eddy młodszej zwanej prozaicznej. Księgi która przez prawie 800 lat była wręcz sztandarem interpretacji wierzeń przed chrześcijańskich germanów gdzie uwaga:

Odyn to niezrównany władca Azów, potężny wojownik i światły przywódca który nie zawaha się przed niczym by powstrzymać upadek bogów.

Thor to wielki wojownik. Honorowy i potężny kładący pokosem wszystkich jotun’ów wrogów Azów( Odin jest synem jotuna według jednej z Edda. Według innej jest synem człowieka. Jest uznawany za twórcę rodzaju ludzkiego)

Loki to chodzący przekręt, kombinator i ojciec wszelkiego zła(nie przypomina to coś szatana czasem?) jest także nilfhejm’czykiem olbrzymem ognia który poprowadzi jotunów do obalenia i zniszczenia świata Azów) Freir to postać tła dworu Odyna. Ach i Freia która została rozdzielona na dwie części czyli Freię(panią vanów) i Frigg(ukochaną) Freja była ladacznicą i potężną czarownicą i ciągłym problemem dla Azów bo ciągle ktoś próbował ją porwać i skraść jej wątpliwy wianek i Frigg która stała się grzeczną kurą domową, która cieszy się prowadzeniem domu i miała niejako zapłakać dwa razy. Raz po śmierci syna Baldra, drógi raz po śmierci Odina podczas ragnarök który jakoś łudząco zaczął przypominać apokalipsę według św. Jana.


Snorri był Katolikiem i pisał dla Katolików. Tutaj mamy klasyczne przekłamania spwodopwane nieumiejętnym łączniem tradycji. A ponieważ praktyki magiczne są bardzo często naśladowaniem legend to mamy i wypaczenia tradycji magicznych.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krótko jak to było z runami Hitlera

Dlaczego warto studiować kulturę

Vetrnætr - dzień zmarłych